Farewell to Reason – książka Paula Karla Feyerabenda (pierwsze wydanie Verso, London-New York, 1987) poświęcona głównie dwóm kwestiom:
Znaczenie tytułu wyjaśnia Feyerabend następująco:
- Tytuł Farewell to Reason ma podwójne znaczenie: niektórzy myśliciele zakłopotani i wstrząśnięci złożonością historii powiedzieli rozumowi żegnaj i zastąpili go karykaturą; nie będąc w stanie zapomnieć tradycji … wciąż nazywali ową karykaturę rozumem (lub Rozumem przez duże R zgodnie z moją terminologią). Rozum odniósł wielki sukces wśród filozofów, którzy nie lubili złożoności, oraz wśród polityków (technokratów, bankierów, itp.), którzy nie dbają nawet o odrobinę klasy w swojej walce o dominację nad światem. Dla pozostałych, czyli praktycznie dla nas wszystkich, jest to porażka. Czas byśmy Rozumowi powiedzieli do widzenia. ... Na szczęście prawdą jest, że jest i zawsze był rozum (przez małe „r”).
Zamierzeniem tym nawiązuje do swoich wcześniejszych prac, a w szczególności do Against Method i Science in a Free Society:
- W Przeciw metodzie twierdziłem, że tradycyjne ujęcia wiedzy naukowej i metody naukowej są błędne, i że naukowcy nie postępują „racjonalnie” w sensie nadawanym temu terminowi przez filozofów racjonalistów. W Science in a Free Society utrzymywałem, że nauki stanowią jedną z dróg uzyskiwania wiedzy o świecie i oddziaływania na niego, oprócz których istnieją jeszcze i inne sposoby, i że te „inne” sposoby są zadowalające w tym sensie, że wychodzą naprzeciw materialnym i duchowym potrzebom tych, którzy je stosują. Dodawałem również, że tak jak wszystkie instytucje w wolnym społeczeństwie i nauka winna być poddana demokratycznej kontroli. To podatnicy powinni decydować czego uczy się w publicznych szkołach i jak wydawać publiczne pieniądze: Czy, przykładowo, projekt ludzkiego genomu naprawdę zasługuje na te miliony dolarów, które kosztuje? Czy uczenie najnowszych naukowych trendów jako Prawdy jest najlepszym sposobem przygotowywania następnego pokolenia do życia? I w końcu w Farewell to Reason, twierdziłem, że kulturalna różnorodność „przynosi korzyści, podczas gdy jednorodność redukuje nasze radości i nasze (intelektualne, materialne i emocjonalne) zasoby”.
Autor silnie atakuje przekonanie, że istnieją uniwersalnie ważne i obowiązujące standardy wiedzy i racjonalnosci. Traktuje je jako szczególny przypadek przekonania, że istnieje właściwa droga życiowa, i świat należy tak skonstruować aby ją zaakceptował. Uważa, że przekonanie takie jest szkodliwe ponieważ to ono napędzało podboje muzułmańskie, towarzyszyło krzyżowcom w ich krwawych bitwach, było źródłem rewolucji i puczów. A także, że rozum i racjonalność są siłami podobnego rodzaju, i otoczone są taką samą aurą, jak bogowie, królowie, tyrani i ich bezlitosne prawa.
Wielu krytyków jego poglądy nazywało irracjonalizmem i relatywizmem. Z pierwszym określeniem się zgadza, zaś jeśli idzie o klasycznie pojmowany relatywizm, to sprawy się komplikują, bowiem, definiując relatywizm jako pogląd, że rzeczywistość składa się z wyraźnie rozdzielonych dziedzin (np. kultur), a każda z nich rządzi się swoimi własnymi regułami i kryteriami, jego filozofia, relatywizmem nie jest. Jego zdaniem kultury nie są takimi relatywistycznymi dominiami. Reagują one na zmiany tego, co wydarza się „poza ich granicami”, w związku z tym nawet ich podstawowe zasady mogą ulec zmianom. Wyciąga z tego Feyerabend trzy wnioski:
- podstawowe zasady kultury są wieloznaczne;
- potencjalnie każda kultura zawiera w sobie wszystkie kultury;
- zarówno obiektywizm jak i relatywizm są chimerami.