Gonzo – subiektywny styl reportażu lub filmu dokumentalnego, w którym dziennikarz, reporter lub twórca, zamiast pozostawać biernym obserwatorem, angażuje się osobiście w swój materiał[1]. Występują liczne dygresje, często niezwiązane bezpośrednio z głównym wątkiem, jednak stawiające temat w szerszej perspektywie interpretacyjnej. Subiektywne opinie[1] są tu traktowane jako środek artystycznego wyrazu, co sprawia, że styl ten jest tak samo bliski dziennikarstwu, jak i beletrystyce.
Szczyt popularności stylu przypada na lata 60. i 70. XX w. Filarem gonzo jest przeświadczenie, że dziennikarstwo może być bardziej prawdziwe i dosłowne bez przestrzegania tradycyjnych zasad reportażu, czy podstawowych prawideł sztuki dziennikarskiej, w tym zasad etycznych. Sam styl wywodzi się bezpośrednio z XX-wiecznego literackiego prądu intelektualnego zwanego Nowym Dziennikarstwem.
Podanie dokładnej daty narodzin stylu nie jest możliwe, gdyż nawet w bardzo wczesnych dziełach czołowych autorów można odnaleźć pewne, choć jeszcze nie rozwinięte, elementy charakterystyczne, które dopiero w późniejszym okresie ich twórczości stały się rozpoznawalne i z nimi kojarzone.
Po raz pierwszy terminu gonzo użył Bill Cardoso wydawca gazety Boston Globe po przeczytaniu artykułu Thompsona pt. Gonitwa Kentucky jest dekadencka i zdegenerowana, miał wówczas krzyknąć This is pure gonzo![2]. Symbolem gonzo stał się plakat autorstwa malarza Toma Bentona, prywatnie przyjaciela Thompsona, na którym widnieje dłoń o dwu kciukach, dzierżąca mescal button, czyli szczyt sukulenta Lophophora williamsi, zawierającego meskalinę.
Ojcem gonzo był Hunter S. Thompson[1] (1937–2005), amerykański pisarz reporter, publikujący m.in. dla The New York Timesa, Rolling Stone, Playboya. Innymi postaciami związanymi z nurtem byli latynoamerykański prawnik Oscar Zeta Acosta, dziennikarz Bill Cardoso, rysownik Ralph Steadman oraz pisarz Tom Wolfe[1].